|
NWN World in the Shadow Forum serwera World in the Shadow
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Timo
Obywatel Acheron
Dołączył: 16 Mar 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:18, 10 Kwi 2007 Temat postu: Timo....historia początku |
|
|
Była to noc jak każda inna, za oknem gdzie niegdzie mgła a księżyc świecił jasnym światłem odbijając się w tafli wody. Normalność ta nie dotyczyła Tahi i Gotharda, którzy wiedzieli, że to właśnie tej nocy przyjdzie na świat ich pierworodny. Nagle cisza, która tak skutecznie koiła ból Tahi i nerwy Gotharda została zakłócona okropnym płaczem...był to płacz malutkiej istotki, chłopca i imieniu Timo.
Timo narodził się w niewielkiej drewnianej chatce, które od zewnątrz zlewała się z otaczającym ja lasem. Tahi i Gothard wybrali to miejsce, gdyż zostali wygnani przez swe rodziny, by te mogły w złości zapomnieć o swych dzieciach oraz o miłości, która nigdy nie powinna po między nimi się narodzić. Tahi była elfem a Gothard człowiekiem, oboje pochodzili z bogatych i szanowanych rodzin, które nie mogły sobie pozwolić na utratę honoru w swoim kręgu. Jedyną osobą przychylną temu związkowi był wuj Tahi, Shawantar Mag, który pobłogosławił Tahi i jej nienarodzone dziecko w dniu gdy opuszczała rodzinne progi.
Rodzice Tima pełni szczęścia i spokoju nie spodziewali się, że ktoś może im ten spokój odebrać. Timo właśnie dostał swój ostatni posiłek tego dni i matka powoli układała go do snu. Po krótkiej chwili niemowlę zasnęło a rodzice mogli spokojnie porozmawiać o przyszłości swojego synka...
Gdy tylko wszyscy zasnęli do izby zakradło się dwóch Bandytów, którzy nie przyszli po złoto, lecz po to by wykonać zlecenie......zlecenie które miało zakończyć się śmiercią! Jak ostatni tchórze podeszli do Tahi i Gotharda i szybkim śmiercionośnym pchnięciem zbili rodziców Tima, którzy odchodząc z tego świata potrafili rozpoznać tylko płacz swego dziecka. Tchórze chcąc wykonać zlecenie do końca zbliżyli się do łurzeczka i i chwycili niemowlę, jeden z nich wziął zakrwawiony sztylet i wykonał potężny zamach......po chwili padł martwy! Jego kompan z niedowierzaniem patrzył jak wokół dziecka wiruje tuzin magicznych tarcz a jego wspólnika pochlania ogień i kwas jednocześnie. W panice ruszył do drzwi, lecz nim przeskoczył próg padł a jego gardło ciskała potężna szczęka czarnej pantery. Czarnulka chwyciła dziecko za ubranie i uciekła prowadzona intuicją i głosem.....był to głos potężnego czarodzieja.
Shawantar wiedział, że Timo jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie i że teraz będzie musiał go nauczyć wszystkiego co pomoże mu w przetrwać....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bobi Wan Kenobi
Obywatel Acheron
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jedi Temple
|
Wysłany: Wto 13:10, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Gicio naprawde fajne moze cos jeszcze dopiszesz bym mogl wiedziec co sie dalej wydarzylo o wiecej takich prosze moze sam cos na temat swojej postaci wyskrobie tylko nie wiem Ktorej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Administrator
Dołączył: 30 Gru 2006
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 15:01, 10 Kwi 2007 Temat postu: Re: Timo....historia początku |
|
|
Timo napisał: | Była to noc jak każda inna, za oknem gdzie niegdzie mgła a księżyc świecił jasnym światłem odbijając się w tafli wody. Normalność ta nie dotyczyła Tahi i Gotharda, którzy wiedzieli, że to właśnie tej nocy przyjdzie na świat ich pierworodny. Nagle cisza, która tak skutecznie koiła ból Tahi i nerwy Gotharda została zakłócona okropnym płaczem...był to płacz malutkiej istotki, chłopca i imieniu Timo. |
Bardzo ładnie Może bym nie użyła słowa 'normalność' tylko 'spokój' - Zawsze staram się unikać słów takich jak 'normalny' 'zwyczajny' ' standartowy' czy 'taki jak powinien' - często zbyt trudno ocenić, co właściwie oznaczają.
Timo napisał: | Timo narodził się w niewielkiej drewnianej chatce, które od zewnątrz zlewała się z otaczającym ja lasem. Tahi i Gothard wybrali to miejsce, gdyż zostali wygnani przez swe rodziny |
Hmm, skoro zostali wygnani, to nie wybrali tego miejsca. Zostali zmuszeni może (brzmi bardziej dramtycznie, a to dramatyczna historia).
Cytat: | [...], by te mogły w złości zapomnieć o swych dzieciach oraz o miłości, która nigdy nie powinna po między nimi się narodzić. Tahi była elfem a Gothard człowiekiem, oboje pochodzili z bogatych i szanowanych rodzin, które nie mogły sobie pozwolić na utratę honoru w swoim kręgu. Jedyną osobą przychylną temu związkowi był wuj Tahi, Shawantar Mag, który pobłogosławił Tahi i jej nienarodzone dziecko w dniu gdy opuszczała rodzinne progi.
Rodzice Tima pełni szczęścia i spokoju nie spodziewali się, że ktoś może im ten spokój odebrać. Timo właśnie dostał swój ostatni posiłek tego dni i matka powoli układała go do snu. Po krótkiej chwili niemowlę zasnęło a rodzice mogli spokojnie porozmawiać o przyszłości swojego synka...
Gdy tylko wszyscy zasnęli do izby zakradło się dwóch Bandytów |
Ok, wiem, tu chodzi o Bandytów z serwera, małe, w czarnych piżamach, dwie katany i głupi okrzyk bojowy, chodzą trójkami, żeby łatwiej ich było okonać zamiast się zaczaić w czterdzestu i łupić podróżników.
Ale w tekście to powinny być 'zamaskowane cienie' albo 'zbiry', a jeśli nwet bandyci, to 'bandyci' a nie 'Bandyci'. My tu wiemy dobrze o kogo chodzi, ale jak tekst przeczyta jakiś nie-gracz, to kompletnie nie zrozumie, co to za Bandyci przez duże B.
Cytat: | [...], którzy nie przyszli po złoto, lecz po to by wykonać zlecenie......zlecenie które miało zakończyć się śmiercią! Jak ostatni tchórze podeszli do Tahi i Gotharda i szybkim śmiercionośnym pchnięciem zbili rodziców Tima, którzy |
I tu ciś się kłóci, bo przecież jest dwóch zbójów i dwie ofiary, więc czemu pchnięcie tylko jedno... Można napisać "szybkimi śmiercionosnymi pchnięciami" albo nawet "dwoma równoczesnymi pchnięciami zadali śmiertlen rany"... ale to wszystko jest chaotyczne... Może w ogóle przemontowac ta zdanie:
"Jak ostatni tchórze podeszli do Tahi i Gotharda. Każdy z nich zadał tylko jeden cios - nie trzeba było więcej, by uśmiercić śpiące ofiary, które..."
Cytat: | [...] odchodząc z tego świata potrafili rozpoznać tylko płacz swego dziecka. Tchórze chcąc wykonać zlecenie do końca zbliżyli się do łurzeczka |
Łóżeczka.
Cytat: | i chwycili niemowlę, jeden z nich wziął zakrwawiony sztylet i wykonał potężny zamach......po chwili padł martwy! Jego kompan z niedowierzaniem patrzył jak wokół dziecka wiruje tuzin magicznych tarcz a jego wspólnika pochlania ogień i kwas jednocześnie. |
Myślę, że trudno jest widzieć coś w ciemnościach rozjasnianych jedynie drgającym Żołtym światłem ognia, a juz na pewno trudno zobaczyć, że kogoś pochłania kwas. Zbój "zobaczył, jak jego kompan pada na plecy z twarzą potwornie wykręconą poparzeniami." Prawda jest taka, że poparzenia chemiczne i od ognia na pierwszy rzut oka (a co dopiero w ciemnościch) wygladają podobnie.
Cytat: | [...]W panice ruszył do drzwi, lecz nim przeskoczył próg padł a jego gardło ciskała potężna szczęka czarnej pantery. |
Hmm, no tego nie umiem sobie wyobrazić. Jak pantera zaciska zęby na mojej szyi to raczej nie padam. A jeśli padam, to ze śladami kłów na szyi, albo raczej z rozszarpanym gardłem.
"W panice ruszył do drzwi, ale nagle czarniejszy od nocy cień powalił go z łoskotem na podłogę. Zbój spojrzał we wsciekłe oczy wielkiej czrnej pantery an chwilę przed tym, jak zanurzyła kły w jego gardle."
Cytat: | Czarnulka chwyciła dziecko za ubranie i uciekła prowadzona intuicją i głosem.....był to głos potężnego czarodzieja.
Shawantar wiedział, że Timo jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie i że teraz będzie musiał go nauczyć wszystkiego co pomoże mu w przetrwać.... |
No i zakończenie jakby za szybko nam wszystko próbuję wytłumaczyć... Jasne, gracze zrozumieję, czyj to był chowaniec, po co przyszedł i dokąd zabrał dziecko. Ale...
Czarnulka słabo pasuje jako określenie morderczego czarnego kocura.
Czytelnik nagle poznaje plany i zamysły postaci, która nie występuje w tekście, możnaby tego uniknąć, wyszłoby to tekstowi na lepsze.
PODSUMOWUJĄC, fajny tekst Praktycznie każdy element opisywanej sceny mozna sobie łatwo wyobrazic, nigdzie nie ma przestojów, które by kazały czytelnikowi zastanawiac sie, o co autorowi właściwie chodziło. Myślę, że jakbyś teraz ten tekst wziął i przeczytał jeszcze raz na spokojnie, poprawiłbyś to i owo i byłby bardzo dobry
Pozdrawiam
Justa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Timo
Obywatel Acheron
Dołączył: 16 Mar 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:38, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy dobrze zauważyłem Justyna, ale chyba nie ma tekstu, który nie był by przez Ciebie skomentowany, co oznacza ze przynajmniej przeczytałaś uważnie
Tekst był pisany trochę na szybko wiec mogą być niedociągnięcia.
Co do normalności to rzeczywiście pojecie względne, dlatego słowo to jest tak elastyczne…nie pisze co dla Ciebie jest normalne tylko co dla nich (a to może być ujadanie wilków, patyki które pękają pod ciężarem leśnych zwierząt itp.)
Wcale nie byli zmuszeni…...mogli zamieszkać w innym mieście bądź nad jeziorem lub w jaskini…..a wybrali las bo tam się czuli dobrze.
Co do bandytów tu się zgadzam nie powinni być z dużej litery…nie pasują tu zamaskowane cienie i zbiry. Cienie kojarzą się z czymś niematerialnym a zbiry z głupkowatymi mięśniakami, a to była taka właśnie dwójka bandytów (tchórzy).
Rzeczywiście powinny być dwa pchnięcia…zgoda.
Błąd ort…sorrki
Jak pewnie się domyślasz była noc i jakoś musieli trafić do tej chatki…nie będę tu przypominał a różnych itemkach, które mają żółte lub białe światło do 15m widoczności.
No fakt nie zaciska zębów tylko kły
Pantera wcale nie jest morderczym kocurem…jest tylko chowańcem, który w chwili zagrodzenia zdołała zabić napastnika….morderczym kocurem to ona będzie gdy właściciel będzie na 20 lvl i da jej buffa
Co do zamiarów czytelnik musiał je poznać inaczej ta ucieczka była by do nikąd…tak na dobra sprawę nie wiadomo czy Czarnulka dobiegnie, czy nie zaatakują je bestie z lasu…może ktoś będzie ja śledził?
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Administrator
Dołączył: 30 Gru 2006
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 15:49, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Timo napisał: | Co do normalności to rzeczywiście pojecie względne, dlatego słowo to jest tak elastyczne…nie pisze co dla Ciebie jest normalne tylko co dla nich (a to może być ujadanie wilków, patyki które pękają pod ciężarem leśnych zwierząt itp.)
Wcale nie byli zmuszeni…...mogli zamieszkać w innym mieście bądź nad jeziorem lub w jaskini…..a wybrali las bo tam się czuli dobrze. |
Ale to nie o to chodzi, żebyś mi wytłumaczył, o jaką chodzi normalność. Ja raczej miałam na myśli to, że robienie z 'normalny' rzeczownika 'normalność' i wyliczane, do kogo sie odnosi jest troche nie na miejscu. że ten początek moznaby napisać:
"Była to noc jak każda inna, za oknem gdzie niegdzie mgła a księżyc świecił jasnym światłem odbijając się w tafli wody. Nie dla wszystkich jednak ta noc była tak zwyczajna - dla Tahi i Gotharda była to noc niezwykła, bowiem wiedzieli, że to właśnie tej nocy przyjdzie na świat ich pierworodny."
Timo napisał: | Tahi i Gothard wybrali to miejsce, gdyż zostali wygnani przez swe rodziny[...] |
Timo także napisał: | wybrali las bo tam się czuli dobrze |
Rozumiesz, dlaczego wyczuwa się w tym zdaniu nutę przymusu? Skoro "mogli zamieszkać w innym mieście bądź nad jeziorem lub w jaskini" to napisz o tym w tekscie Żeby wszyscy wiedzieli, a nie tylko Ty
Pozdrówka
Justa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Timo
Obywatel Acheron
Dołączył: 16 Mar 2007
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:57, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
"Była to noc jak każda inna, za oknem gdzie niegdzie mgła a księżyc świecił jasnym światłem odbijając się w tafli wody. Nie dla wszystkich jednak ta noc była tak zwyczajna - dla Tahi i Gotharda była to noc niezwykła, bowiem wiedzieli, że to właśnie tej nocy przyjdzie na świat ich pierworodny."
To mi sie podoba...slowo zwyczajna pasuje jak ulał
Pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|