Autor Wiadomość
Justyna
PostWysłany: Sob 10:26, 23 Lut 2008    Temat postu:

Jak już wielokrotnie pisałam na forum, dorwy to jedyna naprawdę oryginalna i porządnie zrobiona część FR. A to dlatego, że podmrok jako taki został stworzony nie przez ludzi zajmujących się pisaniem zasad do RPG, tylko przez pisarza, któy przemyśał każdy cal settingu w którym pisze.
Pisarze osadzający swoje dzieła w Faerunie są ograniczeni i nie mogą sobie powlać na jakieś dziwne wydarzenia, które kolei prowokowałyby refleksję, czyli dawały książce przsłanie. Oni pisą po prostu co się dzieje, rzadko zastanawiając się nad szerszym kontekstem tego, co się dzieje. Drowy to była samowolka autora, on na przekór postawionym wymaganiom pozwolił sobie na stworzenie swojej rasy tak, jak jemu pasowało i dopracował ją nie tylko pod względem zasad, ale także pod względem fabularnym. Dzięki czemu jego książki wybijają się mocno ponad całą resztę FR'owej twórczości a jego rasa, coż, sami wiecie. Drowy są Drowami. Jasne, że jego pomysł w mig podchwycili developerzy i zrobiono sporo sporo rzeczy całkiem niezależnie od pomysłodawcy, ale jednak nie ma to jak dobre podstawy, prawda?

Dobra książka, film, czy nawet serial, MUSI być zrobiony dokładnie. Jasne, że mega ważny jest pomysł, czyli to O CZYM jest książka. Ale nieważne o czym jest, trzeba je zrobić dokładnie.
witia1
PostWysłany: Pią 23:34, 22 Lut 2008    Temat postu:

No racja drizzt to kiepska książka o drowach ( a raczej on to kiepski drow ) może poza ojczyzną i wygnaniem bo tam o rodzince też jest.
skaybay
PostWysłany: Pią 23:27, 22 Lut 2008    Temat postu:

A najlepsze przesłanie mają książki od drowach (ale tych prawdziwych, a nie laleczkowatych Drizztach), jak na przykład sześcioksiąg Wojny Pajęczej Królowej Twisted Evil
radek_xD
PostWysłany: Pią 22:58, 22 Lut 2008    Temat postu:

Cóż, Justyna po części się z Tobą zgodze. Ale moim zdaniem to z jakich przyczyn powstała książka (reklamowanie settingu, chęć bycia sławnym, czy zwykła komercja) nie powinny nas zbytnio obchodzić. Przecież w książce liczy się treść, nie pobudki autora. Fakt, te książki pod względem językowym nie są najwyższego polotu (jestem świeżo po lekturze ,,Evermeet" - błąd powtórzeniowy, na błędzie powtórzeniowym ^^ ) Jednak to wszystko mnie nie zraziło, bo nie jest to kolejna powieść o bohaterskim nastolatku, który poświęca się dla zgredliwego nauczyciela. Ja te książki traktuje po części jako książki historyczne, dzięki grze w nwn zainteresowałem się DnD, a dzięki grze na serwach RPG zechciałem dowiedzieć się więcej o FR, niż tylko to, co było w kampanii. Ogólnie rzecz ujmując: sądze, że nawet najgorzej napisana książka może nas czegoś nauczyć, to wszystko zależy od naszego toku myślenia i tego, jak pojmiemy przesłanie.
witia1
PostWysłany: Pią 22:16, 22 Lut 2008    Temat postu:

Cool Widać różne gusta mamy ( choć to żadne odkrycie xDDD ). Ostatnio czytam coraz więcej polskiej fantasy Jakuba Ćwieka z resztą chyba wpisywałem na to forum ( obie części Kłamcy i Liżąc Ostrze to ciekawe pozycje ) do tego Grzędowicz ( Pan Lodowego Ogrodu oba wydane tomy ) i Maria Lidia Kossakowska ( Siewca Wiatru ), tyle na razie mam za sobą. Niestety bibliotekę mam kiepskawą u siebie więc jestem głównie zdany na to co kupię a to spore ograniczenie :\ Naturalnie wiedźmaka wspominać nie będę bo to lektura obowiązkowa xD
Justyna
PostWysłany: Pią 21:54, 22 Lut 2008    Temat postu:

Powidziałam tylko, że książki historyczne nie mają się za dobrze w roli powieści. Owszem mogą być ciekawą lekturą, owszem, mogą nawet być zgrabnie napisane, ale nie o tym pisałam. Zaczęłam swoją wypowiedź od słów "Fabuła powieści..." i to powieści porównuję.

W klasie powieści książki, które są zwyczajną reklamą settingu zamówią i wydaną przez ludzi, którzy chcę, by DnD żyło i miało się dobrze - te książki zwyczajnie są napisane byle jak, często nielogicznie, nie zapominam też, że polskie przekłady są wykonane chałturniczo. Dlatego mimo, że DnD lubię tak samo jak lubię STAR WARSy, nieczęsto czytuję oficjalną beletrystykę. Bo jest słaba.

Poza tym, nie wiem jak Tobie, ale mnie rzadko zdarza się mierzyć jakość produktu tym, ile osób go kupiło. Szary papier toaletowy jest popularny nie ze względu na swoją miękkość i delikatność. Amerykanie wbrew obiegowej opinii nie są masą absolutnych półgłówków, ale w żadnym razie nie mam zamiaru sugerować się wynikami sprzedaży w U.S.A.. Przypomnę tylko, że hitem w stanach był też film "Godzilla", "Gruby i Chudszy". Co zaś się tyczy książek, to w tej chwili na szczycie listy bestsellerów w stanach jest podobno "Legend of Zelda: Phantom Hourglass". Więc przykro mi, ale nie zasugeruję się opinią milionów amerykanów i zostanę przy książkach, które umiem strawić.
witia1
PostWysłany: Pią 19:08, 22 Lut 2008    Temat postu:

Drizzt jest bestselerem w USA z tego co mi wiadomo Razz Pierwsze 2 trylogie które cieszyły się największą popularnością sięgnęły szczytu listy sprzedanych sztuk. To u nas FR jest mało popularną literaturą za oceanem ma się lepiej niż Tolkien ^^

A co do książek historycznych to te często są także wciągające ( nie mówię o podręcznikach przedstawiających suche fakty xD ale w historii naszej jest sporo fascynujących rzeczy o których można napisać nie jedną dobrą książkę )
Justyna
PostWysłany: Pią 18:59, 22 Lut 2008    Temat postu:

Ale książki historyczne nie mają mieć polotu. Bo są pisane, by pokazać/udowodnić jakąś tezę historyczną, nie po to by zachwycać kunsztem i oryginalnością pomysłu.

Od beletrystyki oczekuję polotu, a maglowanie znanej mi skądinąd historii i kosmologii trudno podnieść powyżej pewnego (niewysokiego) poziomu. Nie twierdzę wcale, że serii o forgottenach nie da się czytać, jednak zgodzisz (zgodzicie?) się chyba ze mną, że na tle ogólnoświatowego dorobku fantasy w kanonie FR brak jest utworów wybitnych czy choćby zwykłych perełek.
witia1
PostWysłany: Pią 18:28, 22 Lut 2008    Temat postu:

Justa tyle że te książki nie są zawsze związane z samymi podręcznikami ( choć jest równie wiele zawierających opisy historii Faerunu ), alw są źródłem wiedzy o rasach, bogach czy kultach. Owszem są ograniczane zasadami FR bo to świat rządzący się pewnymi zasadami ale to tak samo jak by uznać że książki historyczne są bez polotu bo są zgodne z uznawaną wersją historii Rolling Eyes
Justyna
PostWysłany: Czw 22:22, 21 Lut 2008    Temat postu:

Właśnie o to mi chodzi. Kiedy kupuję/czytam książkę, to nie oczekuję podręcznika do gry ani uzuełnienia podręcznika. Owszem, można napisać książkę na odstawie gry, ale dobra książka powstaje wtedy, gdy piszący wie, co chce napisać. Gdy pisze, bo czuje, że powinien. Kiedy piszący pisze dla zapłaty to dzieło zawsze jest nijakie, bo poza dobrym warsztatem liczy się jeszcze myśl/pomysł/idea/'klimat'.

Fabuła powieści skład się z wydarzeń i opsisów statycznych, w których przedstawione są sceny dotyczące pewnej grupy bohaterów, a dokładniej relacji między tymi bohaterami oraz relacji między bohaterami a tłem. Dobrze jest, kiedy powieść rozbita jest na kilku motywach,gdzie przez motyw rozumie się pewien układ/system/graf, w którego pola wpisane są w każdej ze scen inne obiekty, mimo to motyw jednak wzbudza jeden rodzaj refleksji.
Przykład 1. Motyw porzucenia. Raz po raz pojawia się scena w której ktoś jest porzucony przez kogoś innego. Graf zawiera porzuconego, porzucającego, pzyczyny porzucenia itd.
witia1
PostWysłany: Czw 21:58, 21 Lut 2008    Temat postu:

Justa niekoniecznie, choć oczywiście można to uznać za pewne ograniczenie ale zarówno może to być znaczne rozwinięcie wizji tego co jest w podręcznikach do dnd ( z resztą treści książek i podręczników nie zawsze we wszystkim się zgadzają ).
Justyna
PostWysłany: Czw 16:16, 21 Lut 2008    Temat postu:

Niemniej literatura pisana pod DnD to są utwory tworzone na zamówienie. to tak jakim wydała bardzo drogą grę komputerową i fabularną za jednym zamachem (czyli była wielkim wydawnictwem) i jako formę reklamy wynajęła Andrzeja Sapkowskiego, Feliksa Kresa i powiedzmy Annę Brzezińska, żeby w realiach mojej gry umieścili jakieś krótkie powieści. Daję im materiały i oni piszą. Takie książki są (eufemizm) z dolnej półki.
witia1
PostWysłany: Czw 13:23, 21 Lut 2008    Temat postu:

Justyna napisał:
Czytasz za dużo DnD....

Bo i gram głównie w dnd xP
Justyna
PostWysłany: Śro 22:24, 20 Lut 2008    Temat postu:

Blade runner niestety nie jest w klimacie fallouta.
Jeśli już chcesz poczytać coś w tym klimacie, to chyba tylko fan-fiction.

Duck&Cover
Polecam stąd tylko "Fire Form the Sky" napisane przez Commander Clairol, "Choices" przez B-Pen i "After the End" przez Robertę. A jak znasz dobrze obie części fallouta i chcesz się pośmiać, to "Dongo Weener" jest dla Ciebie, mnóstwo gupot w falloutowym stylu.
Reszta w zasadzie jest marna, bo albo napisana bez smaku, albo nawet dobrze, ale nudna i o niczym.
Nasz kochany Sugrin^^
PostWysłany: Śro 20:47, 20 Lut 2008    Temat postu:

Jest dobry s-f Dicka "Blade runner" nie wiem czy to klimat fallouta czy nie ale fajna książka dobrze i szybko się ją czyta Smile

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group